Niedawno zrozumiałam, że to, z czym zmagam się od kilku miesięcy, to właśnie coś w rodzaju wypalenia zawodowego. Może się Wam wydawać, że wypalenie zawodowe po dwóch latach pracy to dość zaskakujący wynik, ale chyba nie w tej branży i nie przy takich projektach, z którymi mam do czynienia na co dzień. Wypalenie zawodowe nie jest jakimś tajemniczym zjawiskiem – dotyczy ono wielu osób, nawet tych, które nie do końca zdają sobie z niego sprawę. Pytanie tylko czy można je w jakiś sposób pokonać? Przeczekać? Czy może lepiej od razu zacząć rozglądać się za nową pracą, by nie pogłębić swojego zniechęcenia? Ja już wiem, co należy zrobić!
Wszystko zależy od nastawienia? Niekoniecznie
Ja naprawdę lubię swoją pracę, a może raczej rodzaj pracy, który wykonuję. Pisanie sprawia mi radość, przynosi satysfakcję oraz poczucie, że jestem właściwą osobą na właściwym miejscu. Nie jest więc tak, że praca mi się znudziła. Znudziły mi się jedynie tematy, wokół których poruszam się bezustannie od dwóch lat. Ta monotonia w realizacji bardzo podobnych do siebie projektów doprowadziła do powtarzania utartych sformułowań praktycznie w każdym tekście, braku rozwoju i wielkiej niechęci do wstawania rano z łóżka. Zastanawiacie się, ile razy można napisać artykuł na 1,5 strony o tym samym kremie do twarzy lub farbie do włosów? A nawet i kilkadziesiąt. Przy czym każdy następny jest po prostu walką ze samym sobą.
Symptomy wypalenia zawodowego – nie rzucaj pracy z dnia na dzień
Kiedy miewałam słabsze dni w agencji, nie raz myślałam o tym, by rzucić pracę i zastanowić się nad zmianą profesji. Szybko jednak dochodziło do mnie, to, że pisanie jest tym, w czym najlepiej się odnajduję i nie potrafię z tego tak po prostu zrezygnować. Owszem, wypaliłam się, ale tylko i wyłącznie w kwestii narzucanych mi z góry i często powtarzanych tematów. Wiedziałam, że rzucenie pracy w agencji z dnia na dzień i przestawienie się na pełnoetatową pracę w biurze od 8-16 nie sprawi, że będę szczęśliwsza. Dlatego postanowiłam znaleźć sobie pewną odskocznię i rozwijać się na własną rękę. Uznałam, że najlepszym wyjściem z tej sytuacji jest dążenie do zamiany swojego hobby na pracę, bycie szefem dla samej siebie i podejmowanie takich tematów, które są mi po prostu bliskie.
Wypalenie zawodowe – zastanów się, co chcesz w życiu robić!
Nie każdy, kto ma do czynienia z wypaleniem zawodowym, musi dążyć do tego, by pracować na własny rachunek. Jeśli jednak czujesz się wypalony jako przedstawiciel handlowy, recepcjonistka, sprzedawca, nauczycielka czy księgowy – wiedz, że musisz coś z tym zrobić! Może to chwilowe załamanie i zwątpienie w sens owej pracy, a może dojrzewanie do wprowadzenia poważnych zmian w swoim życiu. Dlatego warto przede wszystkim dobrze się zastanowić, co jest naszym prawdziwym powołaniem i konsekwentnie do tego dążyć!
Rozwijaj swoje pasje, nie marudź, bądź cierpliwy
Tym z Was, którym brakuje cierpliwości, samodyscypliny i wiary we własne możliwości, radzę, czym prędzej zmienić pracę na inną, by mieć wypalenie zawodowe jak najszybciej z głowy. Wytrwałych natomiast przestrzegam – wcale nie będzie łatwo! Będą dni, w których jedynym sensownym rozwiązaniem będzie wydawało się porzucenie swoich planów i ambicji, będą też takie, w których swoim marudzeniem i użalaniem się nad sobą będzie można wręcz zamęczyć swoich bliskich. Ale wielką nagrodą okaże się to, gdy zauważymy, że nasze starania wreszcie zaczynają przynosić owoce. I kiedy pasja w końcu zamieni się w prawdziwą pracę. Uwierzcie mi, naprawdę warto na to zaczekać!
~ Jasmine ~