Warning: Trying to access array offset on value of type bool in /usr/home/ardg/domains/dziewczynyzagencji.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-super-cache/wp-cache.php on line 3484 Najlepszym prezentem świątecznym jest spokój. Święty spokój
Psychologia,  Życie

Najlepszy świąteczny prezent dla siebie i bliskiej osoby? Spokój. Święty spokój!

Choć jestem dorosłą kobietą, na święta nadal patrzę oczami dziecka. Dziecka, które pamięta Boże Narodzenie jako jedno wielkie wkurwienie matki i ojca, gdy spieszyli do zatłoczonych sklepów po zakupy, gdy ciasto zamiast rosnąć, z niewyjaśnionych przyczyn opadało pod koniec pieczenia, gdy zostało już niewiele czasu, by umyć te cholerne okna i gdy w końcu przychodził ten magiczny czas spędzania 3 dni w towarzystwie osób, których w innych okolicznościach omijałoby się daleka. Myśląc o świętach przechodzą mnie jakieś dziwne dreszcze i zalewają zimne poty, bo po prostu nie zostałam nauczona tego, że powinny być one dla odmiany czasem odpoczynku, radości i pewnej beztroski, nie zaś stresu, dążenia do chorej perfekcji i zakładania na twarz sztucznej maski. Choć “gwiazdka” to dla mnie nadal pewien przykry obowiązek, to powoli uczę się obchodzić ją na nowo. Uczę się odpuszczać.

Głęboko zakorzenione tradycje świąteczne

Będąc dzieckiem zawsze obiecywałam sobie, że jako dorosła kobieta będę traktować święta ze sporym dystansem. Nie do końca mi się to jednak udało. Gdzieś głęboko w mojej podświadomości zakorzenione zostało przekonanie, że ta cała bieganina, nerwy, pośpiech i stres są naturalnym, nieodłącznym i jak najbardziej właściwym elementem Bożego Narodzenia. Dopiero będąc w związku z kimś, kto w swoim dzieciństwie doznał prawdziwej magii świąt, zrozumiałam, że przekazane mi zasady i tradycje są po prostu złe. Nie na tym rzecz polega, by się spieszyć, wyżywać na bliskich i czekać aż ta męka dobiegnie końca, ale by spędzić ten czas w pełnym spokoju, atmosferze relaksu i w otoczeniu ludzi, którzy humor nam poprawiają, a nie go psują. Powoli zaczynam rozumieć, o co w tym wszystkim chodzi, choć wcale nie jest łatwo pozbywać się tej “traumy”, którą przez wiele lat uznawałam za coś normalnego.

Przepis na idealne święta? Mniej kłótni, więcej miłości

Kiedyś jako dziecko, dziś jako dorosły człowiek, w głowie znowu zaczynam układać nowy plan na święta. Mój cichy plan, który będę mogła zrealizować, gdy założę własną rodzinę. Nie ma w nim miejsca na typowo świąteczną kłótnię o bałagan w szafie, walkę o karpia w sklepie i siedzenie przy stole z ludźmi, z którymi nic mnie nie łączy. Jest natomiast dużo miejsca na wspólne pichcenie w kuchni, śmiech z nieudanych wypieków, centymetr niezauważonego kurzu na karniszu, wspólne spacery z psem, lepienie bałwana, no i jest oczywiście rodzina, bez której wszystkie powyższe plany nie miałyby większego sensu. Moim bliskim będę chciała podarować w przyszłości przede wszystkim dużo miłości i zabawy, ale też trochę świętego spokoju, by święta kojarzyły się im z czymś miłym i by mogli w tych dniach zrealizować nie tylko moje, ale też swoje świąteczne plany.

Wesołych Świąt moi Drodzy.

~ Aurora ~