W całym, swoim 35-letnim życiu pracę zmieniałam tylko 3 razy – za studenckich czasów dorabiałam jako kelnerka w pizzerii, później pracowałam na recepcji w jednej z prywatnych klinik medycznych, aż w końcu 5 lat temu przeszłam do pracy w dużej korporacji. Zawsze bardzo przywiązywałam się do ludzi, z którymi pracowałam – niektórych traktowałam, jak własną rodzinę, zapraszając na różne imprezy okolicznościowe.
Pierwsze tygodnie pracy w korporacji utwierdziły mnie w przekonaniu, że w takim miejscu nie ma miejsca na przyjaźnie. Większość ludzi tylko udaje, że jest miła, pomocna, bezinteresowna i zaciekawiona Twoim prywatnym życiem, a tak naprawdę tylko czeka na to, by wykorzystać każde słowo przeciwko Tobie. W końcu i ja stałam się jedną z takich osób. Ale szczerze mówiąc nigdy wcześniej bym nie pomyślała, że stać mnie na takie świństwo, jakie zrobiłam koleżance z pokoju.
Praca w korporacji
Zawsze byłam uważana za mega sympatyczną laskę – skorą do pomocy i unikającą konfliktów w miejscu pracy. Bardzo dobrze zdawałam sobie sprawę z tego, że jedna kłótnia może na dobre zepsuć przyjazną atmosferę w biurze. Ale kiedy ktoś mocno zalazł mi za skórę, potrafiłam pokazać pazurki. W korporacji rzadko jednak dochodziło do głośnych awantur – wszyscy są tak fałszywie mili, że ciężko jest wśród nich znaleźć tę jedną osobę, która chciała Ci zaszkodzić. Po 5 latach pracy w tym miejscu nauczyłam się jednak, że prawda zawsze, prędzej czy później, wyjdzie na jaw, a zemsta najlepiej smakuje na zimno.
Stosunki w pracy
Kiedy dowiedziałam się, że wyczekiwany przeze mnie awans w pracy przegrałam przez swoją koleżankę z pokoju, zazdrosną o to, że osiągam lepsze wyniki od niej, wiedziałam, że gorzko tego pożałuje. Zamiast jednak pokrzyżować jej plany w pracy, namieszałam mocno w jej życiu prywatnym. Poczekałam aż weźmie chociażby jeden dzień wolnego w pracy, by… założyć jej “szpiega” na komputerze. Dzięki temu uzyskałam loginy i hasła nie tylko do jej poczty firmowej, ale też facebooka i innych prywatnych kont! Okazało się, że laska zdradza swojego chłopaka na prawo i lewo, czego dowodem były liczne wiadomości i zdjęcia. Mając dostęp do wszystkich kontaktów, znalazłam jej chłopaka i wysłałam mu kilka pikantnych fotek z fejkowego konta na fejsie – w tym jedną, na której robi laskę jakiemuś kolesiowi!!!!!! Resztę roboty odwalił za mnie jej chłopak – kilkoma fotkami pochwalił się przed szerszą publicznością w necie! Po tej aferze dziewczyna wzięła kilka dni zwolnienia, dzięki czemu mogłam usunąć szpiega z jej komputera i odsunąć od siebie wszelkie podejrzenia. Raczej nie domyśliła się, że to moja sprawka – z korespondencji na fejsie wynikało, że za winnego uznała jednego ze swoich gachów, który okazał się być informatykiem.
Przyjaźń i koleżeństwo w pracy
Po kilku miesiącach zwolniłam się z tej pracy i przeszłam na własną działalność. Stwierdziłam, że jestem już za stara na te wieczne intrygi. Trzymam jednak nadal rękę na pulsie, by żadna z moich pracownic nie wycięła mi takiego numeru 😉 Jeśli pracujecie w korporacji, strzeżcie się – takich, jak ja jest więcej!
~ Sympatyczna Laska ~