Na siłowni jest bardzo dużo facetów, którzy na kobiety patrzą się, jak na mięso… To straszne, ale niestety dużo mężczyzn to takie właśnie typy. Ostatnio, gdy byłam na treningu, jeden z nich, obserwował mnie, przyglądał się, patrzył i robił wszystko, abym go zauważyła. Widziałam go, bo strasznie się z tym obnosił, ale olałam, bo żenujące jest dla mnie takie zachowanie. Chyba nie wytrzymał mojego olewania i podszedł. Zaczął bez żadnych skrępowań chwalić moją sylwetkę. Oczywiście nie ma w tym nic złego, miło jest usłyszeć komplement, ale to co on mówił i do tego w jaki sposób, zdecydowanie komplementowaniem nazwać nie można było. Próbowałam to zakończyć, mówiąc, że jestem zajęta treningiem, ale ten swoje. Po czym na koniec oznajmił, że gdybym miała ochotę na seks, albo jakiś numerek, to on bardzo chętnie… Serio?! Zrobiło mi się głupio, a przecież nie powinno. To on miał się czego wstydzić, ale nie ja… Jak zobaczył, że uderza do niewłaściwej osoby, proponując niewłaściwe rzeczy, powiedział, że żartuje i już nie przeszkadza w treningu… Co za gość! Przez dłuższy czas treningu, nie mogłam wyjść z podziwu, co za tupet miał ten facet…
~M&G~