Kiedy dziś myślę o tym, na co zdecydowaliśmy się z moim partnerem, aż mnie ciary przechodzą i nie mogę wyjść z podziwu, jak mogliśmy być aż tak głupi! Zachciało nam się zmian po 15 (naprawdę szczęśliwych!) latach razem, a teraz całe to nasze szczęście poszło się j*#@ć przez jeden głupi eksperyment. Nie muszę chyba dodawać, że erotyczny…
Eksperymenty w łóżku
Oboje mamy po 40 lat, dwójkę dzieci na koncie i brak ślubu, bo dawno uznaliśmy, że papier nie jest nam do niczego potrzebny. W tej chwili jednak myślę sobie jednak, że dużo lepszą zmianą w naszym życiu byłby ten ślub niż to, na co się zdecydowaliśmy kilka miesięcy temu. W związku z tym, że w naszym łóżku zaczęło wiać nudą, zaczęliśmy szukać rozwiązań, które dodałyby naszemu życiu erotycznemu nieco więcej pikanterii. Kajdanki, bicze, dilda i wiązanki – to nie było dla nas niczym nowym. Przyszedł więc czas na włączenie do zacisza własnej sypialni nie nowych gadżetów, ale żywych osób. Tak, zdecydowaliśmy się na swingowanie i to był błąd naszego życia.
Spotkania swingersów
Nie będę tu opisywać szczegółów na temat seksu z moimi partnerami – było ich “zaledwie” dwóch, bo jedna wybrana przez nas para okazała się kompletnym niewypałem, zaś dopiero z drugą weszliśmy w dużo bliższe stosunki – nie tylko erotyczne, ale też po prostu towarzyskie. Na początku byliśmy zachwyceni, bo cały ten eksperyment zadziałał tak, jak tego oczekiwaliśmy – uznaliśmy zgodnie z partnerem, że to fajna odskocznia od codzienności, chociaż i tak “wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej”. Dopiero później wszystko zaczęło się walić – ta druga para chciała spotykać się coraz częściej, co w efekcie doprowadziło do tego, że po czasie kochaliśmy się już tylko ze swoimi nowymi partnerami, a ze sobą praktycznie w ogóle. Całkiem przypadkiem dowiedziałam się też o tym, że poza “wspólnymi sesjami” mój facet umówił się kilka razy prywatnie na seks ze swoją partnerką. A przecież obiecywaliśmy sobie, że to nigdy nie nastąpi. Zapewniał mnie, że to tylko seks bez żadnych uczuć, ale ciężko mi było w to wszystko uwierzyć.
Zamiana partnerów – to był błąd
Wtedy coś we mnie nieodwracalnie pękło. Napisałam więc maila do naszych swingersów, że wycofuję się z układu, bo przestało mi to odpowiadać. Przyjęli tę decyzję z żalem, ale jednocześnie ze zrozumieniem. W naszym związku natomiast już nie jest tak samo i prawdopodobnie nigdy nie będzie. Tak naprawdę gdyby nie dzieci, nie wiem, czy jeszcze bylibyśmy razem. Seks zszedł już konkretnie na drugi plan, zaś zastąpił go brak zaufania. Czy uda nam się jeszcze odbudować naszą relację? Nie wiem. Aktualnie jesteśmy w trakcie terapii “małżeńskiej” i zobaczymy, co z tego wyniknie.
~ K ~