Warning: Trying to access array offset on value of type bool in /usr/home/ardg/domains/dziewczynyzagencji.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-super-cache/wp-cache.php on line 3484 Nowa praca: Jak odnaleźć się w nowej pracy i sposób na szefa
Praca,  Praca w agencji

Szef może wszystko, a ja zawaliłam projekt, o którym nawet nie słyszałam

Będąc pracownikiem nie mamy zbyt dużo do powiedzenia. Zwłaszcza wtedy, gdy to szef nawalił, nie dopilnował ważnej rzeczy czy też w czymś się pomylił. Tak czy tak, to będzie twoja wina. Tak też było u mnie – zawaliłam projekt, o którym nikt nie powiedział mi ani słowem. Nie było w tym żadnej mojej winy, ale na kogoś trzeba ją było przecież zrzucić…

Nowa praca – nowe wyzwania i obowiązki

Zmieniałam pracę dość niedawno i stale uczę się w niej systemu, który tam obowiązuje. Mimo, że specyfika firmy jest całkiem zbliżona w porównaniu do pracy poprzedniej, to wykonuje się w niej kompletnie inne rzeczy. Podoba mi się to. Nowe obowiązki są nowymi wyzwaniami. Nie nudzę się i naprawdę bardzo dużo się uczę. Jak to ja, staram się również przykładać do każdej wykonywanej czynności, pokazać co umiem i w pewnym sensie zabłysnąć. Wiadomo, że trzeba dobrze się zaprezentować i przekonać szefa do siebie. Z tego względu, każde zadanie jakie mam wykonać notuje na kartach, zapisuje w notatnikach i robię wszystko, aby nic mi nie umknęło. Sprawdzało się to do czasu, gdy szef poczuł się zagrożony, bo zawalił projekt. To ja, jako nowy pracownik, okazałam się kozłem ofiarnym i musiałam ponieść odpowiedzialność za coś, czego nie zrobiłam.

“Dlaczego tego nie zrobiłaś? Przecież Ci o tym mówiłem…”

Pewnego ranka, w drodze do pracy, dostaję telefon. Bulwers, krzyk, opieprz i multum nieprzyzwoitych słów. Ładnie upraszczając, dostałam opiernicz, że nie zrobiłam na czas bardzo ważnego projektu i nie przesłałam go do najważniejszego klienta firmy. Z tym, że nikt nic mi nie powiedział o tym konkretnym projekcie, a ja nawet nie wiedziałam, że takie coś ta firma wykonuje. Chodziło o zestawienie, pokazujące działania wykonywane dla tego klienta wraz z ceną, jaką musiał zapłacić naszej firmie. Z początku nie wiedziałam, co jest grane i byłam pewna, że szef pomylił mnie z innym pracownikiem. Mówię więc grzecznie, że ten telefon chyba nie jest do mnie, bo nikt nie zlecał mi wykonania żadnego zestawienia, że pierwszy raz o tym słyszę, nie wiem za bardzo o co chodzi i że chyba szef pomylił numery. Okazało się, że szef numeru nie pomylił, celowo dzwoni do mnie i abym nie próbowała się wykiwać, bo dobrze wie i ja dobrze wiem, że miałam to zrobić. Po czym zakończył rozmowę, którą mieliśmy dokończyć w biurze. Jak tylko przyjechał, opiernicz trwał dalej, a mi została przedstawiona cała historia, kiedy to zlecenie było mi zlecane. A co najlepsze, był przy tym kierownik naszego działu, który może to potwierdzić, bo wszystko słyszał i był tego świadkiem.  Wiecie, co jest w tym wszystkim najlepsze? Tego kierownika w dniu, kiedy rzekomo zostało mi zlecone zadanie – nie było w firmie, a cała historyjka jak to przyjmowałam to zlecenie była kompletnie wymyślona. Wiedziałam co jest grane, to szef zawalił, a odpowiedzialność chciał zrzucić na mnie – nowego pracownika, który przecież nie podskoczy…

Sprawiedliwości nie ma, ale jest czyste sumienie

Wcale się nie kłóciłam, nie mówiłam, że to ja mam rację i nie pytałam, dlaczego szef tak wymyśla i zrzuca winę na mnie, kiedy oboje wiemy, że było zupełnie inaczej. To i tak nie miałoby sensu. Ja, nowy pracownik przeciwko szefowi, grubej rybie… Zero szans na wygraną. Wiem, że dużo osób pomyśli i powie, że powinnam wygarnąć, powiedzieć prawdę i odejść. Ale tak szczerze, to chciało mi się śmiać z tego, jak drugi człowiek potrafi być słaby i nie umie przyjąć odpowiedzialności za swój błąd. Odeszłabym i odejdę, jeśli taka sytuacja powtórzy się kolejny raz. Taki jednorazowy wybryk wybaczam, bo każdy może mieć gorszy dzień i trudniejsze chwile. Najważniejsze dla mnie jest to, że ja mam czyste sumienie, wiem, jak było naprawdę, a jeśli szefowi jest lepiej na zakłamanym sercu, to okej. Sprawiedliwości na świecie nie ma i nigdy nie będzie, na szczęście my sami możemy być sprawiedliwi dla siebie i zasypiać z czystym sumieniem.

 

~ Pocahontas ~