To ta scena w filmie, gdy on mówi jej, że nie wie, co w niej kiedyś widział, bo jedyne, co widzi w niej teraz, to żywa kopia jej jędzowatej matki. Ona w odwecie celuje w niego talerzem z zastawy ślubnej, na której znajdują się resztki spaghetti z obiadu. Jeszcze krótka wymiana zdań, w której zbliżają się coraz bardziej do siebie i wreszcie zrywają z siebie ubrania, by uprawiać ze sobą seks tam, gdzie przypadkowo znajdują się fragmenty rozbitego o ścianę talerza. Seks na zgodę idealnie prezentuje się na ekranie, ale czy jest w stanie pogodzić skłóconą ze sobą parę w prawdziwym życiu? Okazuje się, że niestety nie zawsze.
Ciągłe kłótnie w związku – seks tu nie pomoże
Jakoś ciężko mi połączyć ze sobą ciągłe kłótnie w związku z seksem na zgodę co drugi lub trzeci dzień. Owszem, nadal uważam, że dobry seks jest podstawą udanego związku, ale jeśli wali się nam się całe życie, to zdecydowanie należy zacząć budować je na nowo od końca – to znaczy od tej strony emocjonalnej. Nie wyobrażam sobie kochać się z facetem, z którym przez to wieczne darcie kotów, tak bardzo się oddaliłam. Z facetem, który dwa tygodnie temu przeniósł się z sypialni na kanapę, a wczoraj powiedział mi, że nie może na mnie patrzeć… On pewnie też się zniechęcił po tym, gdy powiedziałam mu, że dupa z niego, a nie facet, a od wielu tygodni odzywam się do niego tylko wtedy, kiedy muszę – to znaczy służbowo. Nie. To nie ma racji bytu. No chyba, że seks tak pięknie rozładuje napięcie między nami, że po nim oddamy się kilkugodzinnej rozmowie (a nie ponownie kłótni) o tym, co poszło nie tak i jak to rozwiązać. Ale wydaje mi się, że to znów jakiś filmowy i bardzo nierealny scenariusz…
Seks przerywa ciche dni
Co innego, gdy kłótnia przydarza się nam raz na jakiś czas albo gdy konflikt przybiera formę awantury o pierdoły. Nie pokłóciliśmy się jakoś bardzo, ale sytuacja tak się potoczyła, że w końcu nastały te ciche dni. W sumie to już mi przeszło i on chyba też jest skłonny wywiesić białą flagę, ale jakoś ciężko wykonać ten pierwszy krok, bo to sprowadzi się do tego, że będziemy roztrząsać różne sporne kwestie jeszcze przez godzinę albo dwie, na co szkoda czasu. Mimo kłótni nadal śpimy w jednym łóżku, co w sumie tylko sprzyja takiej formie zbliżenia i pogodzenia się. Wystarczy, że na początku zetkniemy się ze sobą tyłkami, a później już pójdzie samo. W takim przypadku seks na zgodę jest ok. Rano wstajemy i jest praktycznie po sprawie.
Rada dla mężczyzny: jak pogodzić się z dziewczyną po kłótni?
Ale nie tak szybko mądralo. Nie myśl, że szybki numerek załatwi wszystko po tym, jak zaledwie 10 min temu nazwałeś ją głupią suką albo po tym, jak doprowadziłeś ją do płaczu, cisnąc o podłogę jej ulubionym kubkiem jeszcze z czasów dzieciństwa. Zostaw ją w spokoju, przemyśl dobrze, co zrobiłeś i zastanów się, jak możesz przeprosić swoją kobietę, żeby w ogóle móc myśleć o jakimkolwiek seksie w najbliższym czasie. Nic nie będzie z godzenia się przez łóżko, jeśli ona ma w głowie tylko myśl o tym, jak bardzo ją zraniłeś – zasada nr 11 z lekcji wychowania seksualnego! Jeśli wiesz, że spieprzyłeś, daj jej trochę czasu, przynieś kwiatki i czekoladki, a dopiero później zabieraj się do “tych” rzeczy.
Rada dla kobiety: jak udobruchać faceta?
No i wydawałoby się, że w tym przypadku sprawa będzie prosta, bo przecież facet nie myśli głową tylko rozporkiem. Ale to nie do końca prawda. Jeśli on po kłótni jest w fazie ogromnego wkurwienia albo co gorsza przygnębienia, może wcale nie mieć ochoty na seks na zgodę. Facet też człowiek – ma swoje uczucia i może okazać się, że wyniku kłótni została urażona jego męska duma i nici z Twojego planu. Podchodź do niego stopniowo – na początku tylko podaj mu rękę albo się przytul i obserwuj jak reaguje. Jeśli niekoniecznie odwzajemnia Twoje umizgi, lepiej wróć do kuchni i ugotuj dla niego kawał dobrego mięcha, a dopiero na deser podaj mu siebie!