Zbyt często słyszy się, że w naszym kraju nie ma pracy dla młodych ludzi tuż po studiach. Nie rzadziej słyszy się też, że większość pracujących osób po prostu nie znosi swojej pracy. Bardzo im wszystkim współczuję. Nie dlatego, że zostali tak bardzo skrzywdzeni przez los, ale dlatego, że tych szans od losu wcale nie chcą wykorzystać. Bo żeby pracować z pasją i łączyć przyjemne z pożytecznym, potrzeba dużo wysiłku i mnóstwo wiary we własne możliwości.
Jeszcze nie wiem, co chce robić w życiu. Jak odnaleźć siebie?
Rzadko kiedy 20-letni człowiek, który dopiero wybiera się na studia, wie, co tak naprawdę chciałby robić w życiu. Po kilku semestrach studiowania okazuje się, że wybrany kierunek wcale go nie interesuje, a po kilku latach chciałby cofnąć czas, by móc trochę inaczej pokierować swoim życiem. Pośrednio tak było właśnie w moim przypadku – co prawda nie mogę stanowczo stwierdzić, że żałuję studiowania socjologii i kulturoznawstwa, ale biorąc pod uwagę, że aktualnie zajmuje się czymś zupełnie innym, uważam, że ten czas mogłam bardziej poświęcić na naukę języków obcych. Być może uda mi się to jeszcze nadrobić. Trochę się rozgadałam, a post miał być przecież o pracy? Tak, tak, o pracę się tu właśnie rozchodzi!
Pisanie – moja pasja. Jak znaleźć pasję i cel w życiu?
Studia zaoczne sprawiły, że na rynku pracy znalazłam się w wieku 20 lat. I dziś uważam, że był to bardzo dobry krok. Zbyt wielu ludzi kończy studia w wieku 25 lat z wielkimi ambicjami bez jakiegokolwiek doświadczenia i z małymi perspektywami na przyszłość. Ja ten czas najbardziej doceniam za różnorodność zadań, z jakimi przyszło mi się zmierzyć, dzięki czemu dowiedziałam się, w jakich zadaniach sprawdzam się lepiej, a jakie powinnam omijać z daleka.
Moja pierwsza praca miała miejsce w sklepie z zabawkami dla dzieci, kolejna zaś w sklepie z odzieżą damską. Przydarzył mi się również drobny “epizod” z telemarketingiem, po którym zrozumiałam, że średnio sprawdzam się w pracy, w której podstawą jest bezpośredni kontakt z klientem. Dlatego później rozsądniej analizowałam wszelkie ogłoszenia i propozycje pracy, co sprawiło, że na ponad dwa lata zatrzymałam się w publicznej przychodni zdrowia, gdzie zajmowałam się typowo papierkowo-komputerową robotą. Bardzo mi odpowiadało to samodzielne stanowisko, w którym miałam jasno wyznaczone zadania i nie musiałam przejmować się niczym innym. Ale gdzieś w głębi serca wiedziałam, że to też nie do końca jest moje powołanie.
Jak znaleźć pomysł na siebie i odkryć swój talent? To nie jest takie trudne!
W pewnym momencie zrozumiałam, że to, co naprawdę chciałabym robić w życiu, to pisanie. Super, znalazłam swoją pasję i cel w życiu – tylko co dalej? Jak od marzenia przejść do działania? Nie powiem, trochę to wszystko trwało – zaczynałam od pisania za darmo dla kilku portali internetowych, dzięki czemu udało mi się stworzyć całkiem przyzwoite portfolio, po czym zaczęłam się bardziej cenić i zgadzałam się już tylko na płatne zlecenia. Jedną nogą byłam na stażu w redakcji dość dobrze znanego portalu internetowego, ale na szczęście w ostatniej chwili z niego zrezygnowałam, bo wyczułam, że Wielkie Korpo chce na maksa wykorzystać 3 miesiące mojej pracy za free.
Balansując tak między jedną posadą a drugą trafiłam wreszcie do Agencji. Tak, właśnie do tej Agencji. O pracy w Agencji mogłabym powiedzieć Wam bardzo dużo, ale jeszcze przyjdzie czas, by wylewać żale. Jedyne, co dziś mogę Wam o niej powiedzieć, to to, że nawet w pracy, którą się naprawdę lubi, można czasem czuć się wykorzystanym, niedocenionym i nie do końca usatysfakcjonowanym. Ale można też na swojej drodze spotkać ludzi, którzy i myślą i czują podobnie, dlatego dziś jestem w tym miejscu, w którym jestem. Na swoim. I wreszcie jest mi dobrze. Prawie dobrze.
Nie lubisz swojej pracy? Zmień ją!
I po co ten cały wywód? A właśnie po to, abyście zrozumieli, że w życiu nic się samo nie wydarzy – nikt nie wertuje codziennie swojej skrzynki mailowej w oczekiwaniu, że znajdzie się tam właśnie Wasze CV. Nic nie się zmieni od częstego powtarzania zdania – nienawidzę swojej pracy – nie ma co oczekiwać, że ktoś dostrzeże nasze powołanie do większych rzeczy, gdy sami nie zadbamy o to, by było ono w ogóle zauważalne. Trzeba wziąć sprawy w swoje ręce i po prostu próbować – jest wiele dróg i możliwości, z których warto skorzystać, by móc wreszcie połączyć przyjemne z pożytecznym. Poszukajcie w sobie najlepszych cech, zdolności lub ukrytych talentów i zacznijcie się realizować. Nie unikniecie pewnych wątpliwości i dylematów – przyjdzie moment, że będziecie chcieli to wszystko rzucić w diabły i pojechać w Bieszczady. Dlatego zacznijcie od małych zmian i systematycznie sięgajcie po więcej. Krok po kroku i się uda. Zaufajcie mi, na pewno się uda.
~ Jasmine ~