Warning: Trying to access array offset on value of type bool in /usr/home/ardg/domains/dziewczynyzagencji.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-super-cache/wp-cache.php on line 3484 Studia dzienne i praca. Czy da się to pogodzić? | DzA
Lifestyle,  Życie

Praca na studiach dziennych. Czy to nie za dużo na młodego człowieka?

Różne opinie krążą na temat pracowania podczas studiów dziennych. Niektórzy studenci, dorośli znajomi i bliscy twierdzą, że studia nie są czasem, aby pracować. Wówczas trzeba się skupić na prawdziwym studiowaniu, trochę na imprezach i w ogóle na korzystaniu z życia. Nie wspomnę już o samych wykładowcach (nie wszystkich, ale takich jest większość), którzy nie rozumieją, jak to osoba na studiach dziennych może jeszcze pracować, przecież oszukuje państwo i powinna się zdecydować – albo studia, albo praca. Są też tacy, do których i ja się zaliczam, dla których nawet studia dzienne nie są i nie powinny być ograniczeniem w podjęciu pracy. Ale czy to nie za dużo jak na młodego człowieka? Czy praca na studiach nie jest przegięciem i z czasem nie doprowadzi do wykończenia organizmu? Jakby nie patrzeć, to duży obowiązek – pogodzenie studiów, pracy i innych powinności czy też przyjemności, które ma każdy z nas.

Studiujesz czy pracujesz?

Nie wiem kto to wymyślił, że studiowanie powinno wykluczyć możliwość podjęcia pracy. Spotkałam się z wieloma różnymi zdziwieniami, ale i oburzeniami w tej kwestii. ,,Jak to ja w ogóle godzę studia dzienne i pracę?; Czy daję radę i studiować, i pracować?’’; albo co najlepsze – ,,Przecież oszukujesz państwo, pracując i studiując jednocześnie!’’. Tym czasem godzę to i wiele innych rzeczy, bardzo dobrze. Pracować tak na poważnie zaczęłam już na pierwszym roku studiów, w drugim semestrze. Piszę ,,już’’, bo dla wielu osób to był szok. Przecież nie będę miała czasu na imprezy, na lajtowe życie, na odsypianie po melanżach, na dobre przyłożenie się do studiów, na zapoznanie i wdrożenie do warszawskiego życia. Po pierwsze mnie imprezy wcale tak bardzo nie kręcą. Po drugie uważam, że jeśli dobrze zorganizuje się czas, można naprawdę dobrze i w pełni go wykorzystać i wypełnić wieloma rozmaitymi rzeczami, pasjami, zainteresowaniami.

Chcę pracować, ale nie mam na to czasu

Mi, trochę się poszczęściło z pracą. Może nie tyle z samą pracą – bo agencja marketingowa do której trafiłam, ma WIELE minusów, obok fajnych aspektów – ale z tym, że miałam czas, aby pracować. Na szczęście pracodawcy agencji marketingowej byli i są całkiem wyrozumiali dla studentów. Mogłam i mogę dopasować plan pracy do planu na studiach, a umowa o dzieło pomaga mi to pogodzić. Ale zdaję sobie sprawę, że nie każdemu sprzyja los. Moja Przyjaciółka studiująca Prawo jest tego doskonałym przykładem. Pięcioletnie studia Prawa są bardzo wymagające. Plan zajęć rozbudowany, a i zaliczenia o wiele trudniejsze i o większym zakresie wiedzy do przyswojenia niż chociażby u mnie na Dziennikarstwie, gdzie tak naprawdę zaliczenia i egzaminy, w porównaniu do tych jej, są błahostką. Wówczas rozumiem, że studia pochłaniają dużo czasu, jeśli jednak ktoś na uczelni pojawia się od wielkiego dzwonu, nie rozumiem, dlaczego miałby nie pracować.

Najgorsze, co może się przydarzyć…

Nie wyobrażam sobie tego, że mogłabym skończyć studia i szukając pracy, nie miałabym czego wpisać w CV. Tak właśnie kończą się te wszystkie przeświadczenia, że studia to studiowanie i nic więcej. Później, ludzie wychodzą z uczelni, mają tytuł magistra, a CV jest opustoszałe. Nie wygląda to dobrze. Nie chodzi jednak tylko o wygląd CV, ale o to, że praca bardzo dużo uczy. Odpowiedzialności, systematyczności, wiedzy z danej dziedziny, pomaga też organizować czas. Mi dodatkowo daje poczucie niezależności, pewności tego, że samodzielnie jestem w stanie sobie ze wszystkim poradzić. Dzięki pracy poznałam też wiele wspaniałych ludzi i zdobyłam ogrom wiedzy o marketingu i funkcjonowaniu internetu. Nie wyobrażam sobie, aby moją codzienność miałyby pochłaniać tylko studia. Uczelnia to dodatek do wszystkiego, co robię, a nie najważniejszy punkt dnia czy tygodnia.

Nie słuchaj innych

Czasami warto, ale jeśli ktoś mówi Ci, że na studiach lepiej nie pracować, ale skupić się na nauce – nie ma racji. Oczywiście, gdy plan wygląda tak, że musisz większość czasu spędzić na uczelni, nie masz innego wyboru, ale jeśli tego czasu wolnego masz naprawdę dużo, zdecydowanie lepiej wyjdzie Ci pójście do pracy, niż ,,bimbanie’’ i ,,nic-nie-robienie’’, bo uczyć na pewno się nie będziesz, a przynajmniej nie tak, jak to było zaplanowane. Mi też wiele osób mówiło, abym nie szła do pracy, bo jestem za młoda, że jeszcze zdążę się napracować, że jak pójdę pracować, nie będę miała czasu na przyjemności. Gdybym posłuchała tych rad, nie wiem gdzie bym teraz była, ale na pewno nie tu gdzie jestem obecnie. A jestem zdecydowanie dalej od tych wszystkich, którzy tak życzliwie doradzali mi jak mam żyć…

Uważaj. Praca na studiach dziennych może wykończyć

Nie raz złapałam się na tym, że czułam się bardzo przemęczona, a bieganie z uczelni do pracy, z pracy na uczelnię, przyprawiało mnie o zawrót głowy. Tym bardziej, że warszawskie odległości są kosmiczne i przemieszczenie się z punktu A do B, zabiera trochę czasu. Nie zawsze jednak jest tak, że biegam z językiem na brodzie i ledwo godzę pracę ze studiowaniem. Wszystko da się pogodzić. Ważne, aby znać umiar, czego też się uczę, i potrafić odpuścić kilka dni w pracy, aby nauczyć się na kolokwium czy przygotować do sesji. No i sedno – ważne, aby znaleźć taką pracę, której szefostwo będzie wyrozumiałe na to, że studiujesz i pozwoli Ci dopasować studia do pracy, a nie na odwrót, ale z tym też trzeba uważać, bo wcale nie jest tak kolorowo… O tym też napiszę kolejny artykuł, a mianowicie o Urokach umowy o dzieło, która nie zawsze jest wygodnym rozwiązaniem, nawet dla studenta studiów dziennych.

~ Pocahontas ~